środa, 25 kwietnia 2012

Tak dla tych co nie umieją komci czytać piszę tutaj, ze link do tego drugiego bloga gdzie jest kontynuacja tego jest tutaj : http://opowiadanka-yaoi-by-tori-gazette-inne.blogspot.com/ Miłego czytanka :D

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Pragnę powiadomić, że najprawdopodobniej zrobię kolejnego bloga  i na niego przeniosę wszystko co jest na tym z takim plusem, że postaram się częściej wrzucać notki. :3 Ten blog zapewne zostanie usunięty :) Link do nowego bloga napiszę oczywiście jak go zrobię ... xD

                                                                                    Pozdrawiam Tori♥

środa, 11 kwietnia 2012

Yaoi the GazettE 8

O! Tak! ... to jest genialne...
Przebiorę się za Rukiego....
Lub lepiej nie... Jest za brzydki(Dobrze, że tego nie słyszy...bo nie słyszy... prawda?)i te szramy na szyi... Mógłbym je zmyć i pokazać całemu światu te wszystkie liczne malinki.
- Chodźmy do mnie. Jutro jest próba...
Więcej nie trzeba było mówić.
Wstaliśmy z kanapy i poszliśmy do mojego pamiętnego pokoju obrabować mnie z zapasów alkoholu.(A trochę tego było).

Pierwszy opróżniłem swoją ostatnia butelkę wódki, a w głowie szumiało mi bardziej niż na morzu w czasie sztormu.
Be słowa wstałem z łóżka -Aoi doskonale wiedział po co idę- i o mało znowu na nim nie wylądowałem.
Ruszyłem korytarzem chwiejnym krokiem,co chwila na coś wpadałem.
Świat wirował mi przed oczami, nie wiedziałem gdzie jest lewo, a gdzie prawo.
Ale dotarłem w końcu na miejsce.
Pod drzwi Reity, które bez pukania otworzyłem, a tam zastałem Akię i Takanori'ego w jednoznacznej sytuacji ...
....ekhm .......
..... Ruki przegrywał w pokera ...
Basista widząc mój stan od razu wiedział po co przyszedłem, ale nie martwcie się ... na pewno poratuje brata w potrzebie.
-Nie! Nawet o tym nie myśl! Tylko dotkniesz mojego barku, a tak ci tyłek skopię, że przez następne 2 tygodnie Aoi nie będzie cię mógł pieprzyć!...
A nie mówiłem, że pomoże ... to dobry braciszek...
Zmierzałem w stronę drzwi raju utraconego co chwila potykając się na prostej drodze.
W końcu dotarłem ! Nareszcie!
Co prawda z małymi uszkodzeniami ciała (złamaną nogą, pękniętą czaszką i skręconym nadgarstkiem).
Otworzyłem mój raj, a wtedy drzwi do raju zostały zamknięte przez samego Lucyfera - Akirę.
Zacząłem się drzeć, bić, gryźć,ale nie dało to większego efektu gdyż w następnej chwili leżałem nieprzytomny.
Pamiętam nawet co mi się śniło:

Leżałem na łóżku z czekolady, a wokół były fontanny tryskające spermą.
 Byłem nagi.
Po chwili dołączyli do mnie:Akira, Yuu, Youtaka i Takanori - graliśmy w rozbieranego pokera co było dziwne, bo żadne z nas ubrań nie miało na sobie.
Tiaa...
Nie ogarniam mojej psychiki.
No cóż, w każdym bądź razie później graliśmy w słoneczko...
No taak.... A teraz prosimy real.
A więc co tam było dalej?
A! Tak!
Próba.
No to od początku ....

Yaoi the GazettE 7

Chwilę tak siedzieliśmy, dopóki nie uspokoiłem się na tyle żeby wydukać:
-K-kto k-k-kurwa na na miłość bo-boską POKAZUJE KOALE W TELEWIZJI?!Pojebało ludzi do reszty?!A! I jeszcze ...
Ale nie dane mi było dokończyć gdyż Yuu wpił się w moje usta skutecznie uniemożliwiając mi odezwanie się.
Objąłem go w pasie i przyciągnąłem do siebie pogłębiając pocałunek.
Ale po minucie był on brutalnie przerwany przez Aoia, który najwyraźniej nie miał serca.
Oboje spojrzeliśmy sobie w oczy i o dziwo zarumieniony Shiroyama nie odwrócił wzroku.
Teraz z kolei ja poczułem jakieś dziwne ciepło w policzkach. Uśmiechnąłem się do Aoia na co ten także odpowiedział uśmiechem równie pięknym jak mój .... no dobra powiem to RAZ piękniejszym od mojego... Ale to przez kolczyki.
Też sobie takie zrobię i jak myślicie kto będzie lepszy?...
Ja też myślę, że Aoi ...
A więc szczerzyliśmy się do siebie jak idioci dopóki Aoi nie pochylił się do mnie i musnął delikatnie ustami moją szyję, usta i szepnął do ucha:
-A może byśmy kontynuowali to co zaczęliśmy wcześniej?
TAAAKKKK!
Moje modły zostały wysłuchane!...
...
Ale chwila, moment ...
...
co my mamy niby kontynuować?
Nie ogarniam.
Już otworzyłem usta żeby zapytać się o to, ale Aoi przewidział to pytanie, bo zatkał mi znów usta swoimi wargami, a jego dłoń, która głaskała mój policzek zaczęła głaskać mój tors i kierować się niżej, w stronę krocza, gdzie zacisnęła się, co spowodowało dreszcz przyjemności, który przebiegł moje ciało.
I od razu sobie przypomniałem...
Widzicie? Aoi ma sposoby ...
Ale coś mi nie grało...
Nie przerywając pocałunku także ścisnąłem jego skarby , ale bardziej niespodziewanie, co dało jęk przyjemności i mój triumfujący uśmiech.
Coś mi się przypomniało...
Jutro jest próba. Wypadałoby się porządnie schlać...
A poza tym dawno nie jadłem tych francuskich tostów Kaia (nie pamiętam ostatniego dnie przed próbą i samej próby więc nie pamiętam kiedy je ostatnio jadłem)
Pewnie nie ma czasu robić ich codziennie... ^^
Hmm....  Czy wy też nie wiecie o co chodziło? Bo ja szczerze mówiąc zapomniałem.
Nie rozumiem sam siebie ... dobra nie wnikajcie... nie WCHODŹCIE tak GŁĘBOKO... o fuck ...
Teraz wracając do rzeczywistości...
Przypomniała mi się choroba sieroca sprzed 5 minut na widok tej...tej... BESTYJI!
O! właśnie przyszedł mi do głowy świetny pomysł!!!
Klękajcie narody przed moim geniuszem!
...
Przebiorę się za czerwonego kapturka!
...
Albo nie ... Ma ten brzydki czerwony kaptur...

wtorek, 10 kwietnia 2012

Ostatnia rzecz w moim życiu

Znów leżę sam, ty już odszedłeś.
Ale wrócisz, jak zawsze.
Wierzę w to.
Przez te wszystkie lata byłem szczęśliwy, gdy ty obyłeś obok mnie.
Mogłyby to być ledwie minuty, nie obchodzi mnie to.
Przekręcam się z boku na bok i myślę o tobie.
Cały czas mam w głowie twój uśmiech, gładką skórę i miękkie dłonie na moim ciele.
Cały aż drżę kiedy myślę o twoich ustach na moich wargach i cichym szepcie "Kocham Cię"
Kocham Cię.
Takie dwa proste słowa. Banalne wręcz.
W takim razie dlaczego nie umiem ich wypowiedzieć?
Kiedy tylko otwieram usta żeby to zrobić ty patrzysz na mnie w taki sposób, że mięknę.
Wstaję z łóżka kierując się do ciebie.
Powiem ci to choćby to miała być ostatnia rzecz jaką w życiu zrobię, ale to zrobię.
Idę dość szybkim krokiem przez ciemne ulice oświetlone co trzecią palącą się latarnią.
Nie zatrzymuję się ani na chwilę.
Nie zwracam uwagi na nic.
Idę do ciebie.
W końcu docieram.
Blok numer 52 mieszkania- 7
 Pukam energicznie i nasłuchuję twoich zbliżających się kroków.
Trzasnęły cztery zamki.
Stanąłeś w drzwiach i spoglądałeś na mnie bez słowa.
Czekałeś aż ja zacznę.
Otarłem spocone dłonie o spodnie i spojrzałem w twoje oczy.
Są takie głębokie, niebieskie - piękne.
Jednak coś w nich jest inne ...

- Ja chciałem ... To znaczy ... chciałem powiedzieć ... Kocham cię.
Wyrzuciłem na jednym oddechu.
Uśmiechnąłeś się delikatnie, objąłeś ramieniem i wprowadziłeś do środka.
Pchnąłeś mnie na łóżko i sam położyłeś się obok mnie szukając czegoś pod poduszką.
Znowu coś nie grało.
Tylko nie wiem co ...
Wstałeś gwałtownie.
Twój sposób chodzenia też jest inny...
... i skierowałeś się w stronę komody.
Wyciągnąłeś z niej nóż...
W tej chwili drzwi się otworzyły, ja krzyknąłem, spojrzałem na ciebie i zesztywniałem.
W drzwiach znów stanąłeś ty i już wiedziałem co było źle.
Bo to nie ty zmierzałeś w moją stroną z nożem w dłoni.
To nie tobie powiedziałem, że cię kocham...
Patrzyłem na ciebie ze zdumieniem i strachem.
Ty patrzysz w ten sam sposób.
Chcesz powstrzymać drugiego siebie lecz to na nic .
Poczułem cios w serce-dosłownie i w przenośni.
Ale to dobrze.Czuję ulgę że nie zmarnujesz życia.
Znajdziesz kogoś lepszego ode mnie .
Łzy ciekną mi po policzkach , krew płynie i wchłania się w łóżko .
Umieram na łóżku mężczyzny , którego kocham nad życie .
Też płaczesz , klękając obok wzywasz moje imię .
Błagasz żebym Cię nie zostawiała .
Gdybym miał wybór na pewno bym to zrobił, ale teraz nic już nie da się zrobić.
Wziąłem ostatni oddech , spojrzałem w twoje mokre oczy i uśmiechnąłem się mówiąc :
-Kocham Cię...

piątek, 6 kwietnia 2012

Yaoi the GazettE 6

- Reita co chcesz zrobić?
Nie czekałem nawet na odpowiedź.
Spierdoliłem stamtąd dopóki jeszcze mogłem.
Biegłem korytarzami aż dobiegłem do łazienki, w której zaraz po wejściu zamknąłem się na klucz.
Ten pasztet z królika pomógł, bo chwilę później usłyszałem głośne ŁUP w drzwi.
- Uruha otwieraj!
- Niee ... raczej do samobójstwa mi się nie spieszy ...
Przez chwilę panowała cisza, a później usłyszałem, o dziwo spokojny i zadowolony głos basisty.
- To nic. I tak prędzej czy późnij stamtąd wyjdziesz.
To mnie lekko zaniepokoiło i przez następne 10 minut zastanawiałem się co facet miał na myśli, ale odpuściłem bo nic nie wymyśliłem.
Rozejrzałem się któryś raz z kolei wokół.
O..
JA...
PIERDOLĘ..!!!
Eeee... Dlaczego ściany są tak blisko ?
Najszybciej jak umiałem otworzyłem drzwi i wybiegłem z kibla ... Wpadając wprost w ramiona zadowolonego Akiry, który niemalże od razu zaciągnął mnie z powrotem do łazienki niebezpiecznie zbliżając  się w stronę sedesu.
Zacząłem się wyrywać lecz Reita mocno trzymał mnie za włosy .
- Reita, no! ... To tylko takie głupie żarty ... prawda ?... Nie zrobisz mi czegoś takiego... Kurwa mac! Reita!
W końcu wyrwałem się i uciekłem do swojego pokoju, gdzie schowałem się pod łóżko jak zawsze kiedy uciekałem przed Suzukim...
Dziwne, że zawsze wiedział gdzie jestem .. .
Oj, nie ważne ... teraz mnie nie znajdzie ...
Mam jeden pomysł ... Ciekawe jaką Akira będzie miał minę...
Zacząłem pospiesznie się rozbierać.
W momencie kiedy usłyszałem dźwięk cicho otwieranych drzwi byłem już rozebrany i czekałem aż Reita spojrzy pod łóżko.
Pół minuty później ujrzałem przed sobą twarz ... Kai'a!
Aż pisnąłem z zaskoczenia( to brzmiało jak pisk jakiejś cycatej laski z horrorów), wypełzłem spod łóżka jak oparzony i zacząłem się znów ubierać.
Kai usiadł na łóżku wpatrzony we mnie oczami wielkimi jak spodki kosmiczne, które tak na marginesie przyjadą po mnie jak tylko przypomną sobie, że zostawili na Ziemi coś bardzo cennego.
chwilę tak siedział po czym wybuchł podobnym do niego głośnym śmiechem.
-Reita nie wspominał o podobnych niespodziankach.
Nie dopytywałem się tylko jakby nigdy nic wróciłem do salonu co rusz rozglądając się za Akirą.
Na szczęście go nie spotkałem.
Wziąłem pilot do ręki, włączyłem go... po czym wyłączyłem z donośnym piskiem.
Do salonu pędem wpadł Aoi, usiadł obok mnie i objął ramionami.
Aoi znał wszystkie moje krzyki i doskonale wiedział, że ten krzyk oznaczał przerażenie.

środa, 4 kwietnia 2012

Yaoi the GazettE 5

A to tam był cały ten czas... Widocznie zostawiłem go tam kiedy podkładałem Reicie itemy z sexshopu.
O, Fuck !!
To mam przejebane ...
I już moment później usłyszałem krzyk Ruki'ego:
- Ue - chan !! ...
A za chwilę wkurwiony Akira z mordem w oczach zmierzał wprost na mnie.
-Uruha!!!!
- O, hej mój braciszku... jak miło cię widzieć- powiedziałem przymilnym głosikiem cofając się, a natomiast Reita dalej szedł w moim kierunku.
O kurwa !!!
Ja tego nie przeżyję!
Oto mój testament:
1. Gitarę oddaję memu wiernemu kochankowi- Aoi'owi. Używaj jej rozważnie. I nie zniszcz! Niech ci o mnie przypomina...
2.Z litości Akirze zostawiam moją dziś ukończoną książkę pt. " Jak dobrze zgwałcić moje uke ". Niech ci służy.
3.Kai'owi zostawiam ... Aoia. Zostaw tę tęczową bestyję ... on mnie przeraża...
4.Ruki, a tobie zostawiam moje ubrania. Zrób z nich pożytek i zacznij sie ubierać jak człowiek... bardziej sexy ...
PS do trumny wsadźcie mnie z moją ulubioną gitarą (mam dwie) i z moim błyszczykiem i w czarnofioletowym stroju.
                                                                                                   Do zobaczenia w piekle ...
                                                                                                   Ciekawe czy w piekle mają pocky .. ?
                                                                                                   Kouyou Takashima



Yaoi the GazettE 4

Mokrym i namiętnym. Mój język poruszał się wraz z językiem Aoia w erotycznym tańcu.
Aoi mruknął z zadowolenia.
Widzicie jaki jestem świetny? Ludzie przy mnie się wprost rozpływają...
Aoi gładził moje plecy( od samego początku byłem bez koszulki. A myśleliście, że co? Że będę się gotował opatulony jak eskimos ? Mowy nie ma. ), a ja zająłem się jego uraniami, których kilka chwil później po prostu nie miał na sobie.
było trochę trudno, ale dałem radę.
Jestem miszczu. Faceci za mną szaleją.
I w tym momencie nasunęło mi się pytanie, a mianowicie:
Czy iść z Yuu do mojego pokoju i tam się nim zająć, czy wziąć go tu i teraz ?
Tu i teraz oczywiście, ale ... wolę nie podpadać Akirze... Idziemy do mnie.
Pochyliłem się do Aoia i znów złączyłem nasze wargi w pocałunku. Oplotłem go ramionami i gwałtownie podniosłem niosąc do swojego pokoju. Brutalnie rzuciłem go na łóżko, ale jemu to nie przeszkadzało.
Zacząłem całować jego szyję, tors, brzuch i podbrzusze zbliżając się do jego sterczącej męskości.
Po chwili zawróciłem znów pieszcząc znów jego brzuch.
Aoi poruszył biodrami zirytowany.
Kocham go wkurzać.
No, dobrze zlituje się ten ... 658 raz... co mi szkodzi ?
Ale później muszę Aoia na jakąś terapię wysłać.
Czy da się być uzależnionym ode mnie?
...
Oczywiście, ze się da. Aoi w każdym bądź razie jest.
Czasami się na prawdę GŁĘBOKO nad tym zastanawiam.
No co?
Nie patrzcie tak.
W końcu nie moja wina, że jestem trochę zboczony...
ociupinkę...
kapkę...
Oj... nie ważne... Nikt nic nie wie ...
A wracając do Aoia ...
Co ja biedny mogłem zrobić?
Byłem zobowiązany do lizania jego wielkiej męskości, ssania i robienia wszystkiego żeby Aoi jęczał jak najgłośniej.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy ..
MAM WIĘKSZEGO!!!
Wysoki sądzie na świadka mogę powołać:........
...e...... Kurwa mać jak on miał na imię ??
Nie ważne ... Aoi też wie.
W pewnym momencie przerwałem pieszczoty, podniosłem jego biodra i wszedłem w niego mocno bez rozciągania.
Krzyk Aoi'a był nagrodą.
Kochaliśmy się długo i namiętnie lub w skrócie pieprzyliśmy się jak zwierzęta.
Do czasu... Do czasu aż nie usłyszeliśmy trzaśnięcia drzwiami, a chwilę później bardzo romantyczne krzyki:
-Zabiję was! Zabiję...!
I pisk przerażenia Miyavi'ego.
O, kurwa !!!
Apokalipsa!!
Ruki się obudził!!!
Spojrzeliśmy z Yuu na siebie porozumiewawczo, po czym zerwaliśmy się z łóżka jak oparzeni i zaczęliśmy się szybko ubierać.
Gdy już skończyliśmy wyszliśmy z mojego pokoju pogwizdując i jak gdyby nigdy nic ja poszedłem do salonu, a Aoi skierował się w stronę swojej sypialni.
Zapanowała grobowa cisza ( Najwyraźniej Reita zamknął już Miyavi'ego na strychu).
Nagle rozbrzmiała piosenka z "My Little Pony", aż skrzywiłem się w duchu.
To był mój telefon.


wtorek, 3 kwietnia 2012

Yaoi the GazettE 3

-To co ... ? Idziemy spać ? - zapytałem patrząc mu w twarz gładząc palcami jego zaróżowiony policzek. Zamarł na chwilę i wyglądał na zdezorientowanego, jakbym mówił w nieznanym mu języku.
-Eee... Nie uderzyłeś się dzisiaj przypadkiem w głowę?
Auć. Na samo wspomnienie zabolało...
- Tak. A co? Mówię jakoś niewyraźnie ?!- wpadłem niemalże w panikę.
A może będę musiał pojechać do szpitala, gdzie okaże się, ze będę potrzebował amputacji!
I to najgorszej z możliwych.
Amputacji głowy!!
Wyobrażacie sobie moją szkarłatną krew wokół ?
Nie ?
Ja też nie...
.... chyba przestanę oglądać te horrory...
Aoi pokręcił głową.
- Mówisz normalnie ale to co mówisz jest nienormalne.
Oparłem głowę na ręce.
-Acha ... A co nienormalnego jest w tym, że chce iść spać?... - zamilkłem na chwilę by po chwili wyrzucić ramiona w górę z głośnym okrzykiem: - TAK! NARESZCIE!
Aoi już zupełnie nic nie rozumiejąc strzelił facepalma.
-Co się znowu stało?
 Znów skupiłem się na Yuu.
Wyglądał tak młodo, tak jak takie głupiutkie uke, które nic o świecie i życiu8 nie wie... Ach .. Czyli to jest moja misja ? Powiedzieć Aoiowi ?? Oj coś proste zadanko mi dałeś szefuniu ...
-TO ! JESTEM KOSMITĄ!
-Co?! ... Nie jesteś kosmita Uru ... JESTEŚ IDIOTĄ!
 Momentalnie całe szczęście mnie opuściło.
Głupi Aoi. Zawsze wszystko psuje ... Nie pozwala mi się bawić w piaskownicy ...
Ale zaraz, zaraz ..
-To co miałeś na myśli kiedy mówiłeś, że mówię nienormalnie? - spojrzałem na niego jakby to on był alienem.
-No to przecież oczywiste ! - oburzył się nieco Aoi- Prawdopodobnie przez to, że jestem taki fajny...I mam śliczne nóżki^^ - W normalnych okolicznościach zaproponowałbyś żebyśmy poszli do ciebie, a później....Eee....N-n-no w-wiesz ... -Znowu dostał tych słodkich rumieńców, które nijak kurwa nie pasowały do jego czarnych ubrań.
O, właśnie. Skoro mowa o ubraniach i kolorach ... muszę wcisnąć Shiroyamę w obcisłe czarnofioletowe, błyszczące ciuchy. Wejdzie w nie dobrowolnie albo zagrożę, że nie będzie seksu.
Nie, nie jestem głupi... Ja po prostu uważam, że czarny z fioletowym zajebiście wyglądają... Na mnie na pewno zajebiście wyglądają...
A wracając do mojego kwiatuszka...
-No o co chodzi?- dopytywałem się
-Ekhmm... A co robi,y każdej nocy ... ?
-Eee... NI CHUJA NIE WIE.... -I w tym momencie do mnie dotarło- Aaaaaa....... Nie, nie wiem o czym mówisz.
-O seksie , kurwa!
He! A nie mówiłem, że wiedziałem... Nie, nie wiedziałem. Ale coś się  domyślałem... w głębi... w odległej części umysłu...
-Co jest Uruha ?
-Co? Jaki dżem?- A nie mówiłem że on wszystko psuje ? Znowu mi przerwał w rozmyślaniach ...
-Nie odzywałeś się. Myślałem...- W tym momencie zatkałem mu usta pocałunkiem.

Yaoi the GazettE 2

Jak Tak dalej pójdzie to nie będą mogli nawet się przekręcić, bo tak ich będą tyłki boleć.
Buahahahahaha....
...hahahahahaha....
...ahhaha...
..haha...
..ha?...HA!
Właśnie sobie to wyobraziłem... Żeby było jasne, ja nie mam zamiaru ich przebierać, myć i do kibla nosić ... chociaż po czymś takim kibel sobie raczej odpuszczą, raczej wątpię żeby mogli na nim usiąść...
Naprawdę! Nawet ja nie jestem aż tak napalony!
Eee... A przynajmniej tak mi się wydaje ... W każdym bądź razie lepiej niech się uciszą bo jeśli nasze Maleństwo - Ruki się obudzi to ja nie chcę być w ich skórze kiedy Reita ich dopadnie.
Auć.
Ech ...
A ci z kolei mogliby trochę pohałasować!
Reita... Modlę się o to abyś w końcu go posunął.
Możesz go nawet zgwałcić! Mogę ci mój lubrykant pożyczyć.
Aoi uderzył mnie w ramię wyrywając tym z rozmyślań i zaśmiał się ze swoimi uroczymi rumieńcami na policzkach.
-Uruha1 Nie bądź taki!- pouczył mnie mój kwiatuszek.
Uśmiechnąłem się uwodzicielsko co sprawiło, że rumieńce na policzkach Aoia stały się bardziej wyraziste.
Pogładziłem go po policzku, a on patrzył swoimi pięknymi oczami wprost w moje piękne oczy i widziałem w nich wszystko:
To, że ma o sobie niską samoocenę.. 
Radość z życia...
Zakłopotanie w sytuacjach kiedy tak na niego patrzę.. 
To, że dla mnie stara się być lepszym..
Ale wciąż nie mogę odkryć czy aby na pewno darzy mnie podobnym uczuciem co ja jego.
Nigdy nie powiedziałem mu wprost, że go kocham, tak samo jak i on. To wygląda jakbyśmy uciekali od swoich uczuć, ale i tak wiemy, że dopadną nas prędzej czy później. Jednak nie potrafimy się zdobyć na to aby wypowiedzieć je na głos.
Jakbyśmy bali się odrzucenia, jednocześnie wiedząc co do siebie czujemy ... wiem trochę bez sensu ale serce nie sługa ... co poradzisz ...?
ale najgłupsze jest to że dwa słowa żądzą naszym życiem , dwa pieprzone słowa!
Kurwa mać chce mu je powiedzieć, chcę powiedzieć " kocham cie i chce dawać ci miłość i przyjemność do końca moich dni, ale nie mogę tego zrobić, za bardzo się boję.
Nadal są wątpliwości.
Boję się tych słów.
Boję się konsekwencji wypowiedzenia tych słów.
 Kiedy ponownie zacząłem kontaktować z realnym światem i spojrzałem głęboko w oczy Yuu wszystko inne dookoła przestało się liczyć. on również patrzył w moje oczy.
-Jaki ?- zapytałem, a on zamrugał zdziwiony. Ach... mój kochany Aoi... - Jaki mam nie być ?
Chwilę później Aoi przypomniał sobie naszą rozmowę i znów spuścił wzrok.
-No... e-khm... taki ... ee.... -jęknął cicho kiedy pochyliłem się do niego i pocałowałem skórę na jego karku skubiąc ją delikatnie zębami, gdzie był jego czuły punkt.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Yaoi the GazettE

 W tym Właśnie momencie Facet naprzeciwko mnie gwałcił i zabijał tasakiem innego, młodszego od siebie chłopaka...
Kocham schizowe horrory!
Właściwie kocham wszystkie horrory, gdzie jest dużo krwi, trupów i ....... gejowskiego seksu. TAAAK!!!!
Mniaaaam....
Aż ślinka cieknie.
To właśnie wtedy zazwyczaj Aoi rumieni się i spuszcza wzrok nie chcąc oglądać scen łóżkowych.
O matko! On mnie rozwala ...
Ale jest uroooooczy.
Przygarnąłem Aoia ramieniem, przytuliłem go do siebie i zaśmiałem się cicho, kiedy wtulił się we mnie mocno.
To było takie miłe uczucie ...
- Z czego się śmiejesz? - zapytał słabym, niepewnym głosem.
pocałowałem go w czoło i znów zachichotałem.
- Nie śmiej się ze mnie! - Aoi był teraz lekko zbulwersowany.
Mrrraaaaauuuuu....
Kocham kiedy się wkurza.
- Spokojnie kwiatuszku. Nie śmieję się z ciebie.
Zacząłem głaskać go po plecach.Wyraźnie odetchnął z ulgą.
- W-więc z czego? - On mnie doprowadza do szaleństwa. Nienawidzę go!
Dlaczego?
Dlatego, bo ....
...Dlatego ... bo ....
....bo .... go ...
....KOCHAM!..
Już! Powiedziałem!
KOCHAM GO!
Mogę nawet powtórzyć.
Kocham, kocham, kocham, kocham, koooocham.
Kocham jego ciemne, błyszczące oczy...
Cudowny głos...
Jego charakter...
Radość jaka bije od niego na kilometry jest cudowna...
Jego ciemne włosy... co prawda często farbowane, ale jak każdego z nas.
Jego piękny uśmiech...
Kochające serce...
Ciało...
Kocham go całego.
 Pokręciłem głowa.
- Ogólnie jest mi wesoło. - I jakby na potwierdzenie własnych słów zaśmiałem się raz jeszcze. - Jest piękna noc... - wyłączyłem film, w którym teraz gwałciciel zakopuje ciało chłopaka w lesie i podpala las.- Z cudownym towarzystwem... - spojrzałem na Aoia - Cudna atmosfera... - Rozejrzałem się wokół po czym znów skupiłem się na Aoiu i skrzywiłem się- ... No nie licząc jęków i krzyków dochodzących z pokoju Kaia gdzie siedzi wraz z Miyavim ... 
Czy Miyavi ma jakiś radar i wyczuwa kiedy się o nim mówi, czy to czysty przypadek ze krzyknął z rozkoszy kiedy wypowiedziałem jego imię?
Rany... Słychać ich jakby się pieprzyli przy otwartych drzwiach ( A TE DRZWI MIAŁY ZAGŁUSZAĆ DŹWIĘKI! )
Ejj....... Moment .... Czy mnie i Aoia też tak słychać ?
Nie, skądże ... przecież ... a może jednak.....?
Hmm... może zostawmy te rozważania na później?
O, rany ... mogliby się trochę opanować....
Chwila przecież mogę to też na głos powiedzieć.
- O, rany ... mogliby się trochę opanować ... Rżną się zupełnie jak ..... 
O Panie przeklnij moją nie wyparzoną gębę ... o mało nie powiedziałem " Rżną sie zupełnie jak my". 
Albo nie.... Aoi nie będzie zadowolony jeżeli nie będę mógł otworzyć ust żeby ..... Ekhm ... No czym to stanęło (xD) ?
A, tak!
Miyavi i Kai!
Rozumiem że dawno się nie pieprzyli ( czytaj: mniej niż 10 godzin temu ) ale bez przesady!